czwartek, 15 maja 2014

Majówka: sposób na kreta...

Czy jest sposób na kreta? Skuteczny sposób? Petardy? Pułapki i inne wynalazki? Sprawdziły się u Was? 
U nas jedyną skuteczną bronią na kreta okazał się...... mąż :) 
A to było tak....

Kret był z nami 2 lata. Buszował po rabatach jak oszalały. Kopce - no jakoś je znosiłam ale jak zaczęły mi wysiadać rośliny powiedziałam: dość! Próbowaliśmy wszystkiego, nic nie poskutkowało. Ponieważ znaliśmy naszego "sąsiada" wiedzieliśmy, o jakich porach zaczyna buszować po naszych włościach. Mąż 3 razy dziennie robił "obchód" "skradzionego" nam fragmentu ogrodu ale bez skutecznie wypatrywał krecich ruchów. Jednak pewnego popołudnia, gdy siedziałam sobie w garach rozległ się niesamowity wrzask: "Goooooooooooooośśśśśśkaaaaaaaa!!!!!!!!!!" Wypadam Ci ja na taras i co widzę?! Mój mąż podskakuje z miejsca na miejsce, machając łopatą. Pomyślałam, że go coś ugryzło i nawet się zastanawiałam czemu tej łopaty nie rzucił ale podeszłam bliżej i oczom moim ukazał się "fruwający" kret..... Paweł go podrzucał bo ten stykając się z ziemią natychmiast znikał. Rzuciłam się w stronę plastykowego kosza, podstawiłam Pawłowi a ten zgrabnym ruchem wsunął krecisko do środka.


Byłam na niego tak zła, jeszcze za nim go złapaliśmy, że gotowa byłam pokroić go na kawałeczki. Gdy jednak zobaczyłam taką śliczną czarną kulkę to wszystko mi odeszło. Postanowiliśmy wynieść krecisko daleko na pola. 

Ucieszona faktem pozbycia się niechcianego "sąsiada" zaczęłam porządkować rabaty, na których narozrabiał. (na pierwszym zdjęciu widać gdzie ugniatałam korytarze)



Radość moja trwała całe dwa dni.... Po dwóch dniach o poranku, wychodząc z kawą na taras poczułam się jak w horrorze! Zobaczyłam nowe korytarze i kopce..... a właściwie to były one dokładnie w tych samych miejscach co poprzednio.... Pierwsza myśl, że krecisko wróciło ale przecież chyba taki kawał by nie przelazł..... Faktem jest, że mamy znowu kreta i znowu muszę Ema na obchody wysyłać..... 
...jak złapiemy tego dziada to go zaobrączkuje normalnie.... przynajmniej będę wiedzieć czy to stary czy nowy "sąsiad" ;) 

Pozdrawiam Was gorąco :) 

środa, 14 maja 2014

Imieninowo....

Czego życzyć własnemu dziecku? Tak się zastanawiam cały czas.... i doszłam do wniosku, że wiele rzeczy jest ważnych ale dwie wydają się najważniejsze..... zdrowie i by w życiu robić to co się kocha..... 

Więc, Synku najukochańszy, tego właśnie Ci życzę - zdrowia i byś robił w życiu to co kochasz :)
Ja obiecuję Ci, że będę Cię wspierać niezależnie od wszystkiego i kochać po wieczne czasy.


A teraz troszkę relacji... Niewiele miałam czasu na przygotowanie ale coś tam na stole się znalazło :) 


Prezenty też były i cała masa radości :) 


Uwielbiam takie chwile :) 

Pozdrawiam Was gorąco.
Gośka

poniedziałek, 12 maja 2014

Majówka: ....krótki post o tym co tu zrobić, żeby się nie narobić.

Będę się streszczać, a to dlatego, że dzisiaj urządzamy zaległe imieniny naszego Bąka i nie bardzo mam czas, żeby teraz dłużej popisać :) 
Napiszę tylko, że "majówkę" (nieco przedłużoną - zaledwie o tydzień ;)) zaliczam do udanych. Mało, że pogoda nam dopisała to jeszcze wykonałam wszystkie zakładane prace. 
A teraz do rzeczy czyli o tym jak robić, żeby się nie narobić...

Jak sobie kobieta kupi worki ziemi i kory, później to zwiezie, później pomyśli "i co ja z tym teraz zrobię" (bo kręgosłup ją łupie w 100 miejscach) to zaczyna się myśleć.... Więc i ja stojąc przy samochodzie myślałam i rozglądałam się.... (fotka już po części rozładunku, kory były 3 wory i ziemi tyż)


...i jak już się tak dobrze rozejrzałam to zobaczyłam moje dziecię, które beztrosko jeździ sobie quadem po ogrodzie. Pomyślałam - "co On sobie tak bezproduktywnie krąży?", więc przywołałam dziecię do siebie....


....obejrzałam pojazd, poszłam do garażu po przyczepkę od dziecięcia starego traktorka, podłączyłam owijając sznurkiem do bielizny, zapakowałam ..... i pokazałam palcem gdzie zawieźć te worasy.



Kosztowało mnie to "Mambę" ale warto było :) 
Obiecuję, że "majówkowa" relacja będzie dłuższa następnym razem a teraz zmiatam do garów ;) 

Pozdrawiam Was gorąco!