środa, 4 maja 2016

Najkrótsza majówka...

...no właśnie, to była najkrótsza "majówka" w naszej karierze... Tylko 3 dni i koniec. Z różnych powodów musieliśmy wykonać pracę na parę tygodni na przód... Tak to czasem jest, więc zamiast odpoczywać i relaksować w promieniach cieplutkiego słońca, działaliśmy ile wlezie...
Paweł uruchamiał nawadnianie, kosił i zajmował się przeróżnymi technicznymi sprawami a ja pieliłam... i pieliłam... i pieliłam.... aha i siałam też i przycięłam co nie co ;)


(... Pan i jego dzielna "kompanka" ;) )

Ja wypieliłam bylinówki... powiem Wam, że jeszcze tak zarośnięte to jeszcze nigdy nie były. Kanciki zrobiłam... a jakże, pierwszy raz w życiu tak krzywe! To chyba ze zmęczenia... ;) 



Frontowy ogród zaniedbany na maksa... mam nadzieje, że się na mnie za bardzo nie obrazi, że długo jeszcze zanim się za niego zabiorę ;) 

 

Skarpa dostała nowe trawy... ciekawa jestem czy dadzą radę...


...na warzywniku trawa nie skoszona i ogólny chaos panuje ale przekopaliśmy i zasiałam co mogłam... 


I oznaki nadchodzącego sezonu...

 

 

 

Całuję gorąco i życzę udanego sezonu 2016 :) 

Gosia