środa, 26 marca 2014

Otwarcie sezonu 2014...

Niewiele brakowało a otwarcie sezonu 2014 opóźniło by się, i to sporo. 15 marca mieliśmy z samego rana jechać do Kubusiowa ale Kuba postanowił kasłać i mieć katar.... Rozpakowaliśmy auto, wróciliśmy do mieszkania a Kubie się polepszyło. Ani kaszlu, ani kataru.... więc od nowa spakowaliśmy samochód i w drogę :) 
Akurat 15 i 16 marca odbywały się w Ostródzie targi ogrodnicze, o które zahaczyliśmy. Niestety okazały się one ogromnym rozczarowaniem. Maleńka powierzchnia handlowa przypominała raczej kiermasz świąteczny gdzie można kupić mydło i powidło.... 
Gdy dotarliśmy do Kubusiowa lało niemiłosiernie i było okrutnie zimno. Zresztą cały nasz 3 dniowy wyjazd tak wyglądał, deszcz, śnieg, ogromny wiatr i zimno jak nie wiem. Słoneczko wyjrzało w poniedziałek na jakieś 15 minut więc wyskoczyłam z aparatem...


Trawy prezentowały się ślicznie, chociaż robią one trochę bałaganu, szczególnie gdy nie są związane :) 





Te pierwsze przyjazdy zawsze mnie przerażają, bo jak patrzę na ilość pracy jaką trzeba włożyć by doprowadzić ogród do dobrego stanu, to mi ręce opadają :) 



A wiosna pcha się nogami i rekami....

  
  
  

Warzywnik prezentował się tak: 


  

I spojrzenie z góry...


W sumie prawie nic nie zrobiłam. Obcięłam lawendę na rabacie od frontu, przycięłam hortensje i derenie, kilka traw także udało mi się ciachnąć... ale to kropla w morzu potrzeb ;) Mam nadzieje, że przy najbliższej okazji zrobię już wszystko a ogród będzie wyglądał o niebo lepiej.
I na koniec - spinaczowy potwór ;) 


Pozdrawiam Was serdecznie! 
:) 

środa, 12 marca 2014

Czarna seria.....

Witajcie...

Na wstępie przepraszam, że tak długo zaniedbywałam bloga ale mieliśmy czarną serię.... chorób oczywiście. Przypałętała się do nas paskudna grypa, na którą zachorowali dosłownie wszyscy, którzy się z nami kontaktowali. Zaczęło się ode mnie, potem Kuba, potem jedna babcia, potem druga a potem Paweł. Prawie wszyscy skończyli na antybiotykach. Przyznam, że nie pamiętam kiedy byłam taka chora... nigdy nie miałam problemu z gorączką a tym razem nie mogłam jej opanować. Temperatura przez 3 dni nie schodziła poniżej 38,8. Gdy lekarz na dyżurze zobaczył mnie z mrożonką na głowie nieco się zdziwił ;)  
No w każdym razie wychodzimy na prostą (tfu tfu!)
Planujemy wypad do Kubusiowa ale nie wiemy czy się uda. Przecież sezon trzeba zacząć! Słońce świeci! Rośliny wyłażą z ziemi! A my z chustkami przy nosach - toć to skandal ;) 

Pozdrawiam wszystkich zaglądających! 

Gośka :)