Długo nic nie pisałam ale problemy dotykają nas na każdym kroku - jak to w życiu bywa. Jednak nie o tym będzie ten post a o naszym wypadzie do Kubusiowa :)
Nie czułam jesieni będąc w mieście - w ogóle jakbym nie zauważała zmian, które przychodzą... i zastała mnie jesień w Kubusiowie. Czas najwyższy na to by przygotować warzywnik do wiosennych siewów.... Pogoda przy tym nam dopisywała! Było pięknie, słonecznie i ciepło.... chciało się pracować!
Zostawiliśmy jeszcze dwie skrzynie z pomidorami bo na krzakach sporo owoców zostało...
W przyszłym roku będę likwidować truskawki z gruntu więc do dwóch skrzyń powsadzałam nowe sadzonki....
A to nasze łupy warzywnikowe :)
Poza tym widać, że ogród szykuję sie do zimy.....
Łażąc po ogrodzie i okolicach, z sekatorem w ręku i koszem nazbierałam różności....
....i powstało takie cuś :)
A tak wyrosła nasza sunia....
Pozdrawiam gorąco
Gośka