Było niesamowicie, energetycznie, przecudownie w magicznej atmosferze :) A to zasługa ludzi, którzy uczą nasze dzieci... Mam do czynienia z jednym z nich, Sensejem Arturem, który jest po prostu ostoją cierpliwości i wyrozumiałości. To człowiek, który urodził się by pracować z dziećmi :) Sprawiedliwy, wymagający ale dający szansę, posiadający niezwykłe pokłady cierpliwości z ogromnym poczuciem humoru... podziwiam z całego serca :)
Z tą szansą to wiem co piszę, bo Kuba nie należy do najgrzeczniejszych dzieci świata ;)... na zajęciach była zasada - trzy kropki i nie przystępujemy do egzaminu.... oczywiście Kuba załapał trzy kropki... jednak dostaliśmy szansę. Mieliśmy zrobić napis AIKIDO po japońsku na deseczkach.... wiecie... co to dla nas ;) Chwila roboty i proszę :)
Brakowało tylko odcisku dłoni Senseja ale to już uzupełnione ;) ...i w taki sposób udało nam się dotrwać do egzaminu, który odbył się dzisiaj.
Wracając do egzaminu.... było magicznie.... i wydawać by się mogło, że przy takiej ilości dzieci będzie chaos i zamieszanie - nic bardziej mylnego! Dzieciaki wpatrzone w swoich mistrzów słuchały jak mantry każdego polecenia! Było to ogromne przeżycie dla dzieciaków ale i dla nas, rodziców. Atmosfera była tak wspaniała, że chyba najgorszy gbur nie mógłby się powstrzymać od uśmiechu :) Pisać nic już więcej nie będę - sami popatrzcie :)
Jestem mega dumna! Cieszę się ogromnie, że spotkałam na swojej drodze takich ludzi, ludzi z pasją, z miłością do dzieci i tego co robią.... Jako mama mogę jedynie powiedzieć - DZIĘKUJE!.
Pozdrawiam gorąco!
Gosia