poniedziałek, 31 grudnia 2012

Happy New Year :D

Końca świata nie było, i całe szczęście bo pomachać łopatą jeszcze muszę ;), a przyszedł czas szampańskiej zabawy... czyli Sylwester! W tym roku wybieramy się do znajomych na piżama party :) Będzie zabawnie i na luzie bo kto nie lubi chodzić w piżamie? ;) 
Mam nadzieje, że i Wy kochani będziecie się świetnie bawić w sylwestrową noc, czego z całego serducha Wam życzę.
 Życzę Wam także spełnienia wszystkich marzeń i planów, byście w zdrowiu i szczęściu cieszyli się każdym kolejnym dniem.
Wszystkiego najlepszego Kochani! :)


sobota, 29 grudnia 2012

Planowanie i dziubanie...

...ojjjj tak... Planowanie.... Ileż miałam planów, a pomysłów?! Dobrze, że niektóre moje zapędy Kobieta przez duże K potrafi zdusić ;) Wyjaśnię może kim jest tajemnicza Kobieta przez duże K...
...Danusia Młoźniak, projektantka ogrodów - to dusza, nie człowiek, otwarta, serdeczna, kochająca ludzi i przyrodę osoba. Ktoś kto nie usiedzi w miejscu, ktoś kto swoją pasją i energią zaraża innych. Nie znam drugiej takiej osoby. Stworzyła przecudne miejsce w sieci jakim jest portal Ogrodowisko dzięki, któremu możemy czerpać inspiracje i poczuć się jednocześnie jak w domu. Tu właśnie znalazłam wsparcie i ogromną pomoc przy planowaniu mojego ogrodu.
Czemu wspomniałam o Danusi? Bo to Jej w dużej mierze zawdzięczam to jak wygląda Kubusiowo :) 

Planując nasz przyszły ogród przeglądałam masę artykułów i prasę ogrodniczą. W jednej z gazet natknęłam się na takie cudo...


Oczywiście od razu chciałam mieć takie cuś :) Dostało to cuś nazwę "samotnia" Było to pod koniec czerwca 2011. Jednak, któregoś popołudnia wpadła do mnie z wizytą Danusia właśnie.... wzięła ten projekt do ręki, popatrzyła i skwitowała:  "Zdecydowanie za dużo gatunków. Dawaj kartkę" Posłusznie kartka została dostarczona a na kartce powstało to: 


To jest jedna z dwóch kartek dla mnie bezcennych!(o drugiej będzie nieco później) 
Danuś, dziękuję to i tak mało... :)

...mnie do roboty ogrodowej namawiać nie trzeba ;) więc niewiele myśląc w lipcu samotnia nabierała kształtu. Posadziłam zawijas bukszpanowy i żywopłoty ligustrowe.


Powstała też nowa rabata, którą nazwałam "hortensjową". Niestety, z perspektywy czasu wiem, że będzie ona musiała zostać zmieniona. Hortensje ogrodowe zupełnie tu się nie sprawdzają i co roku przemarzają co skutkuje brakiem kwitnienia. Kilka tygodni temu wymyśliłam zresztą co z nią zrobić ale o tym na razie szaaaaa ;)


Od wieków czekałam na to by pochwalić się swoimi kwiatami i w końcu mogłam to zrobić :) W czerwcu posadzone rośliny, już w lipcu zaczęły kwitnąć i cieszyć moje oczy.


Dzięki naszej działce zyskałam nowe umiejętności, takiej jak: władanie kosą oraz umiejętności budownicze ;) ...i o ile z kosą wyglądam poważnie to...


...z umiejętności budowniczych proszę się absolutnie nie śmiać ;)


Wydawać by się mogło, że Kubusiowo to obóz "pracy ogrodnicznej" ale wcale tak nie jest :) Jest i czas na przyjemności takie jak zjazdy rodzinne, spotkania towarzyskie, pływanie, grzyby i spacery...



W lipcu 2011 Kubusiowo zyskało też oficjalna nazwę ;) 


...cdn :)
















sobota, 22 grudnia 2012

Święta, Święta, Święta...

...wielkimi krokami zbliżają się Święta :) Lubie ten czas mimo bieganiny po sklepach i wariactwa w kuchni. 


To magiczne chwile, które zdarzają się raz w roku, magiczne zapachy.... zapach choinki, zapach pierogów, zapach świątecznych ciast... Ciepło zapalonych świec i lampek.... sama magia.

...więc Kochani moi 

Chciałabym Wam życzyć by te Święta, choć zabiegane, były bardzo radosne, rodzinne i ciepłe. By magia w Waszych domach zapanowała chociaż na chwilkę. Byście w tych magicznych chwilach cieszyli się sobą na wzajem. By Wasze dzieci i wnuki na długo zapamiętały te wyjątkowe chwile...
Wesołych Świąt kochani!


Pozdrawiam cieplutko
Gosia :)


piątek, 14 grudnia 2012

Mamo, czy....

...właśnie, od tego się wszystko dzisiaj zaczęło. Mieliśmy zrobić obiad i zrobiliśmy ale... 
Zaczęło się niewinnie od "miąchania" mięsa na kotlety mielone.


Po upływie chwili padło pytanie... "Mamo, czy te kotlety muszą być takie jajowate?" Popatrzyłam na te kotlety i wydały mi się faktycznie takie.... nijakie. Błysk (zupełnie nie przemyślany) pojawił się w mojej głowie i powiedziałam: "Nie, nie muszą. Zrobimy je w kształcie serduszek, gwiazdek i kwiatków". Jakaż była radość! 


...a ja, jak to matka-wariatka zamiast robić kotlety przez 10 minut robiłam je przez 40 ;) 
Jednak z kotletów zostało jedynie wspomnienie a ja nigdy nie widziałam, żeby Kuba zjadł 3 kotlety na jedno posiedzenie.
...czyli? Warto czasem czegoś nie przemyśleć ;)

Pozdrawiam Was ciepło :)


czwartek, 13 grudnia 2012

Pakuj się!

...ano właśnie, czas pakowania. Na rynku dostępnych jest teraz tyle różności do pakowania, że można się pogubić. Ja jednak lubię zrobić coś sama. Nie bardzo jestem za pstrokatymi ozdobami, wolę coś naturalnego. Dlatego bardzo często używam zwykłego, burego papieru do pakowania. W tym roku wymyśliłam też zawieszki na prezenty - i tu rozwiązuje się tajemnica gwiazdek z masy solnej ;)


Dla koloru dodałam jedynie tekturkę czerwoną pod etykietki z imionami. Dla dodania blasku maleńkie dżety krawieckie.



Niestety, bardzo często mam problem z zapakowanie jakichś prezentów... a to ze względu na ich kształt. Tak na przykład było z zestawem miseczek, które nie były w nic opakowane przy sprzedaży. Wymyśliłam sobie więc taki sposób: 


Wycinam długi prostokąt, który "obejmuje" miseczkę ale jest na tyle szeroki, że da się założyć na pokrywkę. Owijam nim miseczkę i przyklejam taśmą.


Nadmiar papier zaginam na zasadzie zakładek i sklejam razem. Wycinam kółko mniejsze niż pokrywka miseczki i naklejam na moje zakładki. Analogicznie robię ze spodem prezentu. Teraz tylko ozdobić i voilà


Gdzieś podpatrzyłam też, jak dziewczyny z rożnych blogów szyją papier. Bardzo mi się to podobało :) Pomyślałam trochę i wymyśliłam sobie torebki - koperty.


Wycięłam kwadrat z szarego papieru o wymiarach 24x24 (takie torebki akurat były mi potrzebne ale wymiar może być dowolny). Złożyłam na pół i rozcięłam złożony bok. Górę prostokąta złożyłam żeby powstała "klapka" i zrobiłam na środku dziurkę dziurkaczem.


Przeszyłam całość na maszynie i gotowe :)



Miłego pakowania! 

wtorek, 11 grudnia 2012

Prezenty, prezenciki...

...czy mały czy duży KAŻDY lubi je dostawać. Nie znam nikogo kto by tego nie lubił ;) No właśnie... tylko co wybrać, żeby obdarowanemu się podobało? 
Jako, że ogrodnikiem się staje uwielbiam gdy ktoś robi mi ogrodowy prezent. Produktów na rynku jest bardzo dużo ale są też narzędzia, moim zdaniem, wyjątkowe, takie, o których się marzy :) Ja znalazłam narzędzia moich marzeń i jestem szczęśliwą posiadaczką jednego z nich. To mój ogrodniczy skarb: 


Takich narzędzi wyjątkowych znajdziecie całe mnóstwo tutaj:

http://sklep.ogrodowisko.pl/

Są szpadle, grabie, widły, sekatory, łopatki i przeróżne przyrządy, które ułatwiają prace w ogrodzie. Narzędzia są lekkie, wykonane ze stali nierdzewnej i drewna dębowego.


Prócz narzędzi znajdziecie też akcesoria ogrodnicze takie jak rękawiczki czy podkładkę pod kolana. Są też śliczne domki dla owadów. 
Każdy ogrodnik będzie zachwycony gdy obdarujemy go takimi cudami :)


Jednak ogród to nie tylko narzędzia... to także dekoracje. Która z nas nie lubi dekorować domu? ;) 
Dla mnie ogród jest przedłużeniem domu. Uwielbiam ubierać go w piękne lampiony i drobne dekoracje, które można zawiesić na gałązkach drzew, drzwiach wejściowych czy postawić po prostu na ziemi.
Takie rzeczy znajdziecie tu:



Mam cichutką nadzieję, że Mikołaj przeczyta... ;)

Pozdrawiam Was ciepło.






poniedziałek, 10 grudnia 2012

Gwiazdki


 ... i inne różności na Święta można wyczarować z ... masy solnej :) Przepis jest prosty:
1 szklanka mąki
1 szklanka soli
0,5 szklanki wody
Jedynie nasza wyobraźnia może ograniczyć to co z niej powstanie. My robiliśmy gwiazdki ale nie zdradzę na razie w jakim celu - o tym napiszę później ;)



...jak widać wszystko robią "małe rączki" ;) Zabawa przednia, trochę sprzątania ale co tam... Radość tworzenia i spędzony czas razem - to jest najważniejsze.

Gwiazdki gotowe do suszenia w piekarniku ;)


Spróbujcie swoich sił! :) Miłej zabawy...

sobota, 8 grudnia 2012

Biało, zimno ale....

   ...to czas zabawy! :) Pamiętam, że gdy byłam małą dziewczynką uwielbiałam zimę. Mało, że zwiastowała ona świetną zabawę śniegową to jeszcze nadejście Mikołaja. Teraz, gdy jestem TROSZKĘ (; starsza wolę posiedzieć pod ciepłym kocem na fotelu... Jednak zamieniłam dziś ciepły koc na ciepłe buty i czapkę, i udaliśmy się na pierwsze w tym roku szaleństwo śniegowe do Dziadków ;)
 
   Jak to mówią... najpierw praca...




...później przyjemność 





   Każdy koc i każde ciepłe kapcie bym oddała by tylko usłyszeć te okrzyki radości i zobacz uśmiech na czerwonej od mrozu buźce naszego Kuby.
   I jak tu nie kochać zimy? ;)