Fajnie, nie? :) A potem to już było tak...
Powstał bałwanozając :) Jeszcze nigdy nie była w Kubusiowie jak padał śnieg a tu proszę - trzeba po prostu na wiosnę przyjechać bo na zimę zimą nie ma co liczyć.
Po tak wyczerpującym zajęciu trzeba było odpocząć więc schowaliśmy się pod pierzyna :)
A w niedzielę Wielkanocną nakryliśmy stół, zrobiło sie nieco bardziej kolorowo a przede wszystkim odświętnie.
I tym akcentem kończę relację świąteczną!
Buziaki
Gośka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz