sobota, 24 listopada 2012

Chwilo trwaj...

   ...chwilo jak chwilo ale lato mogłoby być troszku dłuższe :) Tego pewnie życzyłby sobie każdy ogrodnik... ale zanim "ogrodnikiem" się stałam był przede mną rok 2010. Myślicie  że moja noga w tym roku właśnie stanęła na upragnionej ziemi? Oczywiście, że..... nie :( Jak już wspomniałam wcześniej budowa domu i jego wykończenie przeciągały się okrutnie... Zmuszeni byliśmy zmienić wykonawcę. W każdym razie na jesieni 2010 roku dom był prawie zdatny do przenocowania ;)


   Pojawiły się też pierwsze oznaki ogrodowe, czyli kupyyyyy ziemi. Trawnik to był priorytet ponieważ cała ziemia "wchodziła" nam do domu.




   W roku 2010 zdarzyło się coś co zmieniło moje życie, postrzeganie świata i ludzi... Poznałam kogoś... i nie w tym sensie, w którym myślicie ;) Poznałam wyjątkową Kobietę (tak, tak kobietę przez duże K). Kobietę, która spowodowała, że zaczęłam inaczej patrzeć na ludzi, wierzyć w nich i ufać, że nie tylko obojętność na tym świecie króluje. Kobietę, która kocha ogrody, kocha ludzi i kocha świat, Kobietę, która swoje serce trzyma na dłoni i po kawałeczku dzieli się nim z innymi. Kobietę, która swoją pracą, pasją zmienia świat, zmienia ludzi i jednoczy ich. Kobietę, która nauczyła mnie planować, nauczyła cierpliwości i, od której próbuje uczyć się mądrości ogrodniczej i nie tylko. Spotkać takiego Kogoś na swojej drodze to wielki dar od losu. To dzięki Niej otaczają mnie ludzie z ogromnymi pokładami dobrej energii, ludzie bezinteresownie niosący pomoc, wspierający się wzajemnie, ludzie, których połączyła pasja... miłość do ogrodów. 
  
 Kobieto przez duże K....
... DZIĘKUJĘ...

   I Wam kochani, tak tak, wiecie, że do Was piszę ;) przesyłam skromne DZIĘKUJĘ ;)

   Nastał rok 2011... i w końcu, na początku kwietnia, moja noga, moje ręce i moje serce dotknęły Tej ziemi!


... cdn.

2 komentarze:

  1. Witaj Gosiu,
    i ja podzielam WIELKĄ sympatię do K...:):):)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to jest nas więcej:-) Brawo Gosiu, czekam na dalszą część:-)

    OdpowiedzUsuń