piątek, 30 listopada 2012

Miłość do łopaty...

   ...no różne ludzie mają miłości, ja akurat do łopaty i muszę powiedzieć, że to miłość odwzajemniona :) Od kwietnia 2011 łopata towarzyszy mi zawsze. Nie zdarzyło się by moja wizyta, w moim ukochanym miejscu na ziemi nie skończyła się tańcowaniem właśnie z nią.
   ...i się zaczęło. Oczywiście na początku bez żadnego planu, ładu i składu. Myślałam, że jakoś to będzie i dam radę. Zaczęłam więc sadzić pierwsze rośliny, większość to podarunki od dobrych duszyczek :) Jakaż byłam dumna z tych pierwszych nasadzeń. Na rabacie przed domem posadziłam hortensję 'Limelight', hosty, żurawki i paprocie.



Powstało też bukszpanowe koło, które miało być wytyczeniem miejsca zabaw dla naszego Kuby... Tylko kto tam dojrzy bukszpany??? ;) 


...jaka była radość gdy zaczęła się zielenić trawa...



...po dwóch tygodniach trawa wyglądała już nieco lepiej ;)


   Pod koniec maja mogliśmy już usiąść na dużym tarasie, który został wyłożony drewnem i podziwiać widok na jezioro, i resztę ogrodu (dokładnie 21 maja 2011 zjedliśmy nasz pierwszy obiad na tym tarasie). Oczywiście prócz kółka bukszpanowego nie było tam nic więc postanowiłam potańcować z łopatą i tak powstała kolejna rabata. Miała to być rabata bylinowa.


   W połowie czerwca dowiozłam troszkę roślin ;)   




...przymiarka i sadzenie :)



   ...pękałam z dumy ;) Na rabacie wylądowały ostróżki, bodziszki, floksy, rozchodniki, szałwia omszona, jarzmianka, jeżówka, kocimiętka, przywrotnik ostroklapowy i miskanty. Natomiast rabata przed domem po niecałym miesiącu wyglądała tak: 


   Zakupów roślinnych robiłam dużo. Uwielbiam jeździć do szkółek i buszować po nich, czuć tą adrenalinę gdy szukam TEJ rośliny. To jest uczucie nie do opisania, nawet kupno nowych butów czy sukienki nie wywołuje u mnie takiej emocji ;) Nie lubię wyjeżdżać z działki ale humor poprawia mi zawsze fakt, że będę sobie mogła znowu pobuszować w szkółkach. Żeby mieć pretekst do kolejnych zakupów wymyśliłam sobie rabatę różaną ;) 
   Mąż się nie ucieszył bo zaplanowałam ją w miejscu gdzie była kupa piachu. Musieliśmy go zabrać i nawieźć dobrej ziemi. Biedak, nie dość, że woził ziemię to jeszcze Kuba na tej taczce pełnej ziemi kazał się wozić ;) W każdym bądź razie rabata została przygotowana do sadzenia.



   Posadziłam na niej róże okrywowe Bonica, lawendę oraz powojniki. Bonica okazała się niezawodną różą i polecam ją każdemu początkującemu ogrodnikowi.



   Będę teraz nieobiektywna ale.... to wszystko przez zaślepiającą miłość do tego miejsca :) Nigdzie nie ma tak pięknej tęczy jak w Kubusiowie. Czerwiec to miesiąc, w którym można ją obserwować bardzo często. No sami zobaczcie...



   Tak o to skończyły się moje kwietniowo-czerwcowe tańce z łopatą....

...cdn.


Chciałam Wam serdecznie podziękować za to, że zaglądacie do Kubusiowa, za Wasze komentarze. To miło wiedzieć, że piszę się nie tylko dla siebie ale także na innych. Bardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Gośka





1 komentarz:

  1. ...ja dojrzałam bukszpany...;)
    Buxusy zawsze dojrzę...;)Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń