......my tak! :) Niewiele brakowało abyśmy Mikołajki spędzili w szpitalu ale udało się. Wieczorkiem, po, jak ja to nazywam, obróbce czyli wzięciu leków i inhalacjach zabraliśmy się za przygotowanie poczęstunku dla Mikołaja . Kuba zrobił to co sam najbardziej lubi: chlebek z nutellą, herbatkę miętową i obowiązkowo cukieras ;)
Pan Bałwan sprawuje niezwykle ważną funkcję: broni "jadła" przed podjadaczem czyli Tatusiem ;)
........czekanie bywa bardzo męczące ;)
A Wy byliście grzeczni??????? :)
byliśmy, byliśmy...i drobnostki dostaliśmy :-)
OdpowiedzUsuńmacham z Wilczej, Ewa