sobota, 12 lipca 2014

Tęcza, ryby, kiełbasa, bocian i borsuk....

...no to od początku :) 
Tęcza.
Uwielbiam takie dni gdzie jest i słońce i deszcz bo można wtedy spodziewać sie tęczy. Myślę sobie, że czy młody czy stary to każdy lubi na nią patrzeć. Jest w niej coś.... coś takiego..... magicznego...


Ryby...
Ryby cuś nie brały... może CBA się przestraszyły czy jak ;) W każdym razie tylko dwie "wyżerki" rybowe zaliczyliśmy. Niestety po usmażeniu ryb, zanim wszyscy zebrali się do stołu ryby pozbawione były wszystkich ogonków, przez kogo? Przez Kubusia - to jest najpotworniejszy wyżeracz ogonkowy na świecie :)


Kiełbasa...
....i nie tylko czyli ognisko zaliczone :) 
No wakacje bez ogniska to wakacje nieudane więc trzeba było zwieźć nieco drewna i rozpalić. Każdy zajadał co mu pasowało. Brakowało jedynie kogoś kto by pograł na gitarze...


Bocian...
Właściwie nie jeden a całe stada bocianów odwiedziły pole sąsiada po tym jak skosił trawę. Widok niesamowity! Te wielkie ptaki z gracją chodziły po polu i z wielką łatwością wzbijały się w niebo...


Borsuk...
No tego się nie spodziewałam, chociaż w sumie powinnam bo teren przy lesie.... Po wizycie bocianów, wieczorem wypełzło "coś" na pole sąsiada. Najpierw nie mogliśmy dostrzec co tapla się w skoszonej trawie ale po jakimś czasie to "coś" się ujawniło - to był borsuk. Niby człowiek uczy się w szkole jak wyglądają 
różne zwierzaki ale co innego widzieć na obrazku a co innego zobaczyć w naturalnym środowisku. Powiem Wam, że zaskoczył mnie jego rozmiar - nie wiedziałam, że borsuki są takie wielkie (i fuczą na fotografów ;))
A borsuk co 6 minut wylatywał na pole i cichaczem podkradał skoszoną trawę ;) 


Pozdrawiam Was serdecznie
Gośka :)

1 komentarz:

  1. Witam... Oglądając Twoje fotki Gosiu, pomyślałam sobie o Waszym obcowaniu z naturą !!! I boćki, i borsuk... i łowienie ryb !!! Póki mieszkałam w mieście ( a był to parter, niestety;-((( nie miałam możliwości podziwiania tęczy po ulewnym deszczu... nie widziałam lotu bocianów nad skoszoną łąką !!! ani galopującego stada saren w śnieżny poranek !!! Owszem, życie w mieście ma swoje plusy... za to życie na wsi, to pełnia życia !!!

    OdpowiedzUsuń