czwartek, 11 kwietnia 2013

Zakończenie sezonu 2012...

... czyli chwila, za którą absolutnie nie przepadam, wręcz jestem załamana gdy nadchodzi. Jednak nieskromnie napiszę, że była z siebie niezwykle dumna pod koniec tego sezonu. Nigdy nie przypuszczałam, że zdołamy tak wiele zrobić nie będą codziennie na naszej ziemi... 

W październiku pojechaliśmy na działkę ostatni raz. Było cudnie! Słońce, przeplatane co prawda z deszczem ale dzięki temu pojawiło się parę fajnych rzeczy takich jak niesamowicie tajemnicza mgła czy grzybki w lesie. Te ostatnie lubimy zbierać wszyscy i czekaliśmy momentu kiedy uda nam się zaliczyć wypad do lasu :) 
Ale o tym za chwilę....  Najpierw troszkę pracy ;) Zrobiłam nieco porządku na "bylinówce", wycięłam nieładne liście i czarne główki kwiatów. Pozbierałam nasiona, reszta na kompost :)


Widać, że to jesień.... ale taka piękna, nasza, ciepła i złota....


Myślałam, że nie doczekam się słoneczników a tu jednak. Mimo, że nie zdążyły dojrzeć to cieszyły moje oko bardzo :) Miałam prywatne słońce w ogrodzie.


I reszta kwitnień... Teraz chyba wiecie czemu polecałam róże Bonicę, jest październik a ona nieustannie kwitnie... jest nie do zdarcia.


Trawy pyszniły się swoim pięknem....


...jest w nich coś magicznego, lekkiego... Są po prostu cudowne!


Będąc ostatni raz na bazarku w mieście kupiłam na targu doniczki gliniane, po złotówce za sztukę. Uwielbiam takie gadżety tym bardziej, że widać na nich ząb czasu. 


No i w końcu grzybki! Kiedy zobaczyłam pierwsze podgrzybki tego roku to oniemiałam! Nie mogłam uwierzyć, że w październiku aż tyle grzybów będzie... 



Drugiego dnia trafiły nam się takie okazy :)


I Kuba, który uwielbiam zbierać grzyby :) i nie tylko zbierać. 


A nieco starsi przy okazji obierania zbiorów kosztowali "słonecznych" trunków produkcji Pawła :) 


...odnośnie trunków czyli nalewek... Paweł postanowił przed wyjazdem pozbierać tarninę na nalewkę. Mgła zrobiła się bardzo gęsta a nad postacią Pawła zbierającego tarninę z krzewów słychać było niesamowite ćwierkanie. Ptaki dzielnie pilnowały "ich" tarniny :) Co Paweł zrobił krok, ptaki przesuwały się wraz z nim :)


....wszędzie mgła...


...ale dzięki temu powstały takie cuda...

I tak pożegnaliśmy się z Kubusiowem w roku 2012. Nie przypuszczałam  że tyle przyjdzie mi czekać na kolejną wizytę na moim ukochanym skrawku planety...


 

4 komentarze:

  1. Za każdym razem jestem pod ogromnym wrażeniem ile pracy wykonałaś:) Jesteś wielka!!:) wiesz?
    buziaki ślę

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojjjj Aga wielka się zrobiłam - przez zimę ;) Czekoladki do poduszki i te sprawy ;) A tak na poważnie to w sezonie jakoś nie zauważałam tej pracy, która wykonaliśmy. Dopiero jak przeglądałam zdjęcia, to nie mogłam uwierzyć ile udało nam się zrobić :)
    Dzięki, że zaglądasz :) Ściskam

    OdpowiedzUsuń
  3. Gosiu przylazłam zogrodowiska za Tobą i tu ;) i pozostane jeżeli pozwolisz. Piękne zdjęcia,ogrom pracy tak tworzą ludzie z pasją. Pomysł z doniczkami uroczy chyba odgapię też mam stare doniczki .Ściskam Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko zostań, zostań :) Będzie mi bardzo miło. Pomysły odgapiaj jak najbardziej, po to je umieszczam ;) Całuję :)

      Usuń