piątek, 12 kwietnia 2013

"Złoto" zamknięte w torebce czyli szaleństwo 2013...

...ogarnął mnie istny szał gdy na początku stycznia w sklepach pojawiły się piękne kolorowe torebeczki. Z czym? Ze "złotem"! Bo dla mnie to "złoto" zamknięte w maleńkiej papierowej torebce. Nie mogłam oprzeć się urokowi tych torebeczek...


...uwierzcie mi nie poprzestałam na tej ilości ;) Ktoś by pomyślał, że zwariowałam i chyba miałby rację. Jestem szczęśliwą posiadaczką dwóch, słownie DWÓCH parapetów i 53 magicznych, kolorowych torebeczek. Są w nich byliny i kwiaty jednoroczne, warzywa.... Oszalałam, nie? ;) Mało tego posiadam jeszcze nasionka pozbierane z działki :) Ale tylko jeżówki, jarzmianki i czosnków ozdobnych :) Ahhhhh zapomniałam jeszcze, że będąc na ogródkach działkowych pozbierałam jesienią nasiona rudbekii i słoneczniczka a od Danusi dostałam werbenę Liliput i zwykłą ;)

Pierwsze sianie zrobiłam chyba 1 marca.... posiałam wtedy rudbekię, słoneczniczka,jeżówkę Mangus i werbeny. Do drugiego siania 5 marca miałam już pomocnika :)


Kuba dzielnie posiał ostróżki oraz jeżówki. 26 marca wyglądały już tak:


Werbena i jeżówka Mangus zbierana w Kubusiowie prezentowały się tak: 


...słoneczniczek i rudbekia wymagały pikowania.


Posiałam też pomidory i kupiłam etykietki do podpisywania roślin co niezwykle ułatwiło mi pracę :) 


1 kwietnia posiane przez Kubę ostróżki wyłaziły ze skrzyneczki więc zabrałam się za ich pikowanie. To samo dotyczyło jeżówki Mangus.





Moje parapety, całe dwa uginają się pod ciężarem paletek z roślinami więc musiałam wykorzystać także parapet wspólnotowy ;) Czyli klatka schodowa zbawieniem ogrodnika ;) 


Czy Wy też szaleńczo wysiewacie, pikujecie i ukorzeniacie? :) 

Miłego weekendu Wam życzę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz